No i znowu ja... Cóż za dziwny zbieg okoliczności

Dzisiaj (relację piszę jeszcze 22.11) wspomnienie świętej Cecylii, a jednocześnie wigilia Uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, więc nasza dyskoteka miała 2 charaktery jednocześnie: była przede wszystkim imprezą "andrzejkową", a z drugiej strony uczczeniem naszego święta (św. Cecylia jest m.in. patronką śpiewu kościelnego).

Co prawda wyszedłem trochę wcześniej, ale jestem pewien, że każdy z nas świetnie się bawił. Były małe zgrzyty muzyczne, ale na błędach się człowiek uczy - może następnym razem będzie lepiej

Dawid z Maćkiem przygotowali bardzo przyjemny i wesoły podogny wieczorek - oczywiście śmialiśmy się z samych siebie, ale o to właśnie chodziło... Były zabawy, testy na inteligencję i "wiele" innych

Cóż... Także i tym razem było mnóstwo drżenia podłogi. Zarówno od regularnego tupotu nóg, jak i głębokiego i wyrazistego basu kolumnowego. A przypadku szybkich kawałków nastrajał do ruchu i zachęcał do wstania z krzesła (istnieją wyjątki), a przy wolniejszych - dodawał subtelności i tworzył  namacalny wręcz nastrój wyciszenia i odpoczynku...

Nie było osoby, która by chociaż chwilę nie ruszała się na parkiecie naszej salki. Każdy z nas dawał z siebie wszystko, choć niektórzy musieli się przełamać, aby zacząć zabawę. Dobrze jednak, że wszyscy zażyli choć trochę radości i ruchu - dla zdrowotności ciała i ducha

Na koniec: jako autor tej krótkiej notki dziękuję wszystkim za wspólną zabawę. Za to, że jesteście i że mogłem przeżyć z wami kilka, bardzo miło spędzonych, godzin. Mam też nadzieję, że będę w stanie przyjść na następną imprezę... Już się nie mogę doczekać.

PS. Czekam na zdjęcia od Baśki T. i Patrycji M. Jak dostanę płyty, to wrzucę fotki na stronkę (tak szybko, jak to możliwe).